|
Walka duchowa katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Artur
Dziesiętnik
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:25, 22 Mar 2008 Temat postu: Monopol na Boga |
|
|
Religia a wiara to dwie różne rzeczy.
Wiara w Boga ma swoją siedzibę w sercu i jest imanentną cechą naszej tożsamości. Jest to głębokie przeświadczenie o istnieniu absolutnego bytu, praprzyczyny wszystkiego. W samej swej istocie wiara jest niemotywowana, ponadnarodowa, ponadkulturowa i wolna od wszelkiego rodzaju kompleksów i sentymentów.
Religia natomiast jest systemem obrzędów i rytuałów charakterystycznych dla danej nacji kulturowej. Niestety jak pokazuje historia, zinstutualizowane systemy religijne najczęściej stają się pretekstem i świetnym narzędziem do manipulowania świadomością zwolenników i bezwzględnego ich wyzyskiwania w imię najbardziej szczytnych idei. Dzieje się tak, gdy religijna forma przerasta duchową treść. Z tego też względu zdarza się, że takie systemy religijne wypompowują w sposób bezwzględny pieniądze z wiernych, są przyczyną nienawiści i wzajemnej nietolerancji względem innych systemów religijnych. Najwięcej niegodziwości i wojen w historii ludzkości ma swoje podłoże właśnie w oparciu o taką nietolerancję religijną, bazującą na tak zwanej nienawiści w imię miłości.
Prawdziwa pobożność nie potrzebuje bogatych kościołów, meczetów i świątyń. Jeśli ktoś, bezwzględu na to jak bardzo byłby religijny, nie widzi Boga w sercach innych żywych istot, nie zobaczy Go także ani w kościele ani w meczecie ani też w żadnej innej świątyni.
Prawdziwa pobożność łączy, a nie dzieli ludzi.
Prawdziwa pobożność uznaje i szanuje każde istnienie za przejaw boskiego cudu.
Prawdziwa pobożność koncentruje się na samej esencji przekazów duchowych, udzielanych od niepamiętnych czasów przez wysłanników Boga, autentycznych proroków i świętych pojawiających się na naszej planecie.
Bóg nie jest ani chrześcijaninem ani żydem, ani muzułmaninem.
Nikt i żadna religia na świecie nie ma monopolu na Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:18, 10 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
z tym skojarzyło mi się mówienie, że jeśli ktoś odchodzi od danego kościoła, religii, oznacza że odchodzi od Boga...
"Bóg, który stworzył świat i wszystko, co w nim istnieje, On, który jest Panem nieba i zimie, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych" Dz 17,24
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Artur
Dziesiętnik
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:07, 10 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
heart napisał: | z tym skojarzyło mi się mówienie, że jeśli ktoś odchodzi od danego kościoła, religii, oznacza że odchodzi od Boga...
"Bóg, który stworzył świat i wszystko, co w nim istnieje, On, który jest Panem nieba i zimie, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych" Dz 17,24 |
Słusznie prawisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
peer
Giermek
Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:56, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ale jak to się ma do ateizmu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akurat
Setnik
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:39, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
w sumie sama nie wiem
Bo jeśli ktoś odchodzi od Kościoła, a nie dochodzi od Boga, to chyba nie jest ateistą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:33, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Akurat napisał: | w sumie sama nie wiem
Bo jeśli ktoś odchodzi od Kościoła, a nie dochodzi od Boga, to chyba nie jest ateistą... |
ano nie jest, bo ateista odszedł od Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Hetman
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:12, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Heart ma rację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:16, 13 Mar 2009 Temat postu: Re: Monopol na Boga |
|
|
Artur napisał: | Niestety jak pokazuje historia, zinstutualizowane systemy religijne najczęściej stają się pretekstem i świetnym narzędziem do manipulowania świadomością zwolenników i bezwzględnego ich wyzyskiwania w imię najbardziej szczytnych idei. Dzieje się tak, gdy religijna forma przerasta duchową treść. Z tego też względu zdarza się, że takie systemy religijne wypompowują w sposób bezwzględny pieniądze z wiernych, są przyczyną nienawiści i wzajemnej nietolerancji względem innych systemów religijnych. Najwięcej niegodziwości i wojen w historii ludzkości ma swoje podłoże właśnie w oparciu o taką nietolerancję religijną, bazującą na tak zwanej nienawiści w imię miłości. |
Nienawiść i uprzedzenia nie są domeną systemów religijnych. Wszystko zależy od człowieka. Rewolucja Francuska nie była "świętą wojną". Ale głosiła piękne hasła. W imię tych haseł wymordowano mnóstwo ludzi. Ateistyczny system komunistyczny był (i nadal jest) sprawcą kolejnych zbrodni. W obu przypadkach ci, którzy byli na dole drabiny społecznej, zawsze dostawali po zadzie i byli okradani na rzecz tych, którzy byli na górze. Czasem po prostu ekipa na górze się zmieniała, jednak cała reszta nie.
Ja nie czuję, aby Kościół, do którego przynależę, wypompowywał ze mnie pieniądze w bezwzględny sposób. W sektach, owszem, takie zjawisko ma miejsce. Sporadycznie zdarza się to także w Kościele Katolickim, gdy np. księża ustalają cenniki za śluby, pogrzeby itp. Ale są to marginalne przypadki. Drażni mnie niesamowicie, gdy na temat "dawania na tacę" wypowiadają się osoby, które na nią nie dają, a często nawet do kościoła nie chodzą. Nie dajesz - po co się trzęsiesz nad tym tematem? Inni dają - co cię obchodzi, co ludzie robią ze swoimi pieniędzmi? (Te pytania to nie personalnie do Artura, tylko ogólnie do oburzonych.) Gros ludzi wyrzuca pieniądze na pornografię, dziwki, papierosy, alkohol i to jest w porządku, nic złego w tym nie ma i nikt się nie czepia. Ale jak ktoś na kościół da, to zaraz wielka afera.
Tym, którzy tak bardzo bulwersują się pieniędzmi rzekomo wypompowywanymi z wiernych przez różnego rodzaju Kościoły, religie czy wyznania, proponuję zainteresować się tym, jakie kwoty wyciąga z ludzi przemysł pornograficzny. Nie wspominając o stratach nie tylko materialnych, jakie przynosi.
Tak, systemy religijne bywają też podłożem nienawiści, ale na dobrą sprawę, gdy się ludziom przyjrzeć, to dla niektórych każdy powód do nienawiści jest dobry. Nie potrzeba mieć sąsiada wyznającego inną religię, żeby go nienawidzić. Czasem wystarczy, że ma lepszą kosiarkę. Dlatego nie przesadzajmy z tą nienawiścią na tle religijnym, bo przecież wiadomo, że tak naprawdę chodzi o pieniądze i władzę, a nie o religię.
Cytat: | Jeśli ktoś, bezwzględu na to jak bardzo byłby religijny, nie widzi Boga w sercach innych żywych istot, nie zobaczy Go także ani w kościele ani w meczecie ani też w żadnej innej świątyni. |
I to fakt. "Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1 J 4, 20). Ale wszystko, jak już wspomniałam, zależy od człowieka. Są ludzie, którzy tylko z nazwy są wierzący, tylko z nazwy są np. katolikami, a tak naprawdę nie podejmują wysiłku by Boga poznawać i kochać. Niestety, jest ich większość i kształtują opinię, która dla dużej grupy osób, prawdziwie żyjących Ewangelią (są tacy!) jest krzywdząca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola8001
Przyjaciel forum
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:33, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ateiści coraz częściej przyjmują postawę nie obojętną wobec Boga jak to kiedyś było ale zwalczającą Go, niszczącą, pełną nienawiści nie tylko wobec Boga ale również ludzi wierzących. Taką postawę przyjmują ludzie którzy sami siebie nazywają ateistami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zz_top
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:49, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wtrącę słówko. Z mojej znajomości historii wynika, że tak naprawdę nie było nigdy żadnej wojny o podłożu stricte RELIGIJNYM! Takie coś nie istnieje! Zawsze - jak sie dobrze przyjrzeć - nie chodzi o religię tylko o władzę, pieniądze, dostęp do dóbr (niepotrzebne skreślić)... Religia była jednak używana czasami jako pretekst do wszczęcia wojny lub jako socjotechnika mająca zmotywować ludzi do walki. W takich przypadkach rzeczywiście można powiedzieć, że w historii zdarzały się i wciąż zdarzają się przywódcy religijni (przeróżnych wyznań) którzy mają co nieco na sumieniu. Ale zawsze to były raczej pycha, chciwość, zazdrość niż nienawiść religijna... Miejmy jasny obraz tego co mamy przed oczami a nie gadajmy frazesów o nienawiści religijnej lub wojnach religijnych... Zresztą - sami się zastanówcie - czy permanentna wojna pomiędzy Izraelem a Palestyną ma podłoże religijne? Czy tzw. "islamscy ekstremiści" walczą o religię? Wolne żarty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiedys
Chorąży
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:36, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety pewna rywalizacja, i niechęć wzajemna panują między cerkwią prawosławną, a kościołem katolickim. Tutaj, na ścianie wschodniej dobrze to widać. Mamy tu dużo osób wyznania prawosławnego,i co niektórzy pałają ogromną niechęcią do katolików. Mam bliską rodzinę, z którą niestety, nie mamy niemal żadnego konstruktywnego kontaktu, chociaż z naszej strony jest dobra wola.. Być może, jakoś podprogowo w cerkwiach prawosławnych jest wpajana wiernym niechęć do kościoła katolickiego, i nas katolików, nie wiem, i nie chcę tego bardziej rozstrząsać, tylko że mi się to wcale, a wcale nie podoba... Ja osobiście nie czuję niechęci do żadnego wyznania, ale jak ktoś mnie notorycznie darzy niechęcią za moje wyznanie, to wtedy budzi się we mnie irytacja..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fiedys dnia Sob 0:41, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kwisatz Haderach
Pachołek
Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:20, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mnóstwo nieuzasadnionych tez, stawianych z niezachwianą pewnością siebie. Ciekawe.
Artur pisze, jakoby wiara w Boga była immanentną cechą ludzkiej osobowości. Bardzo trudno jest mi się z tym zgodzić. Idea Boga jest koncepcją dość złożoną, z całością pewnością - nie pierwotną, i nawet jeżeli zredukujemy teizm do przekonania o istnieniu 'początku i absolutnego bytu' wciąż nie będziemy mogli wszystkich ludzi o to posądzić. Dlaczego?
Po pierwsze - początek. Osobom wychowanym w kulturze Zachodu może wydawać się oczywiste, że świat się kiedyś zaczął. Zrozumiałe, zważywszy na obrazy, którymi jesteśmy karmieni od dzieciństwa. Niemniej, nawet na Zachodzie obecna jest koncepcja cykliczności Wszechświata; cykliczność rozumieć można dwojako. Z jednej strony, jako nieustanne powtarzanie się wciąż od nowa tego samego, z drugiej - jako nieskończony ciąg następujących po sobie światów, bez początku i bez końca. Echa pierwszego poglądu odnajdujemy w - literalnie odczytywanym, a więc błędnie - Nietzschem, drugi - u buddystów, których znaczenie w światopoglądowym krajobrazie Zachodu systematycznie wzrasta.
Skoro jesteśmy przy buddystach, to pójdźmy dalej i zaatakujmy pojęcie Absolutnego Bytu. U buddystów absolutem jest pustka, nietożsama ani z bytem, ani z nicością, wykraczająca poza te pojęcia. Mówiąc językiem zachodniej filozofii, dla np. chrześcijaństwa i buddyzmu wspólne jest jedynie przekonanie o nie-empirycznym(w rozumieniu naukowym) warunku rozgrywania się zjawisk. Z kolei przekonanie o nieempirycznym warunku doświadczenia atakują...
Mógłbym tak w nieskończoność. Jeżeli chce się dyskutować o rzeczach uniwersalnych, dobrze jest dysponować zdolnością demaskowania metafizycznych założeń, jakie samemu się przyjmuje...
Co do Rewolucji Francuskiej, jakkolwiek straszne rzezie nie dokonywałyby się w jej trakcie, nasze swobody, wolności mają w niej swoje źródła. Byłbym ostrożny z negatywnym ocenianiem całości zjawiska.
Pozdrawiam i życzę zdrowia,
Kwizats
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zz_top
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:13, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jakkolwiek również nie zwykłem wypowiadać się na temat dobra lub zła historii (bo to niedorzeczne oceniać moralnie zjawiska bezosobowe, moralność odnosi się do postępowania konkretnych osób) to na temat rewolucji to palnąłeś Kwizats jak łysy grzywką w kant kuli O rewolucji francuskiej jeszcze sie nikomu nie śniło jak powstawały zręby praw, swobód i wolności jakimi teraz się cieszymy. Wystarczy przypomnieć prawo rzymskie! Nie bez znaczenia było też takie zjawisko jak parlamentaryzm polski, który choć nie rozciągał praw i swobód na całą społeczność to był prekursorski. Tak więc rozpatrując kwestię praw, swobód i wolności z perspektywy Europejczyka i Polaka to rewolucji francuskiej zawdzięczamy niewiele...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|