|
Walka duchowa katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:37, 21 Paź 2007 Temat postu: inne wyznanie niż katolickie jest sektą? |
|
|
To chyba dobry dział by to tutaj umieścić...
Małe miasteczko koła Tarnowa – Pilzno. Grupa misyjna z pastorem Kościoła Zielonoświątkowego z Jasła przyjeżdża, aby w plenerze, na rynku wyświetlić film "Jezus" i mówić o nadziei, jaką daje Bóg. Wszystko zgłoszone do odpowiednich władz, wiszą plakaty, więc planowana impreza interesuje mieszkańców. W niedzielę ksiądz proboszcz na kazaniu nieoczekiwanie mówi o sektach, łącząc temat z planowanym wydarzeniem, ostrzegając, że „prawowierny katolik nie ma co tam szukać”. W dniu projekcji na rynek przyjeżdża zbyt wielu - jak na potrzeby ochrony - strażników miejskich, jest też policja. Świecą reflektorami po nielicznej publiczności, jakby chcieli wyłowić tych niepokornych. Jakaś pani stojąc obok dzwoni na komórkę – może do księdza z nazwiskami? Wskutek sztucznej presji, chętni wolą oglądać film zza rogów domów lub chowając się za krzewy.
Kołaczyce – sytuacja podobna, ale jest jeszcze gorzej. Pani wójt doprowadza do konfrontacji, chcąc wymusić rezygnację z uzgodnionej miesiąc przed terminem imprezy. W asyście strażników miejskich i policji nerwowo tłumaczy, że misja nie może się odbyć. Kiedy Pastor informuje, że grupa należy do legalnego kościoła, który ma ustawę sejmu RP o stosunku Państwa do tego kościoła, gwarantującą podobne uprawnienia co KK, pani wójt wycofuje się i projekcja dochodzi do skutku. Po filmie wiele starszych osób przychodzi po modlitwę o swoje potrzeby, przeważnie zdrowotne. Warto zaznaczyć, że ów Pastor wcześniej w tych miejscowościach udzielał humanitarnej pomocy dla najbardziej potrzebujących rodzin.
[link widoczny dla zalogowanych]
Czyżby Kościół Katolicki w obawie przed utratą wiernych tak postępuje?
w końcu i katolicy i protestanci to chrześcijanie.
Więc skąd się bierze takie zachowanie?
Gdy kiedyś rozmawiałam z pewnym księdzem o protestantach,
też mi zaczął mówić że to sekta i nie mam czego tam szukać.
Jak Wy to odbieracie
co myślicie o zwykłym głoszeniu o Bogu przez chrześcijan?
nawet przez tych chrześcijan, którzy nie są w Kościele Katolickim?
czy też jesteście tak uprzedzeni do innych wyznań niż rzymsko-katolickie?
czy może wręcz przeciwnie?
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:43, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem protestantyzm to nie jest sekta. Choć biorąc pod uwagę ujęcie językowe słowa "sekta", można by tak powiedzieć.
Nie każde inne wyznanie niż katolickie jest sektą.
Czym charakteryzuje się sekta?
Ujęcie językowe
Łac. sequor - iść, podążać za kimś, czyli sekta to droga, którą się podąża, sposób postępowania. Inni wywodzą słowo "sekta" od łac. secare (oddzielić, obcinać), sekta więc to grupa czy wspólnota, która oddzieliła się od większej, centralnej wspólnoty [Por. Z.Pawłowicz, Kościół i sekty w Polsce, Gdańsk 1996, s. 121].
Ujęcie socjologiczne
Sekta to grupa społeczna izolująca się od reszty społeczeństwa, mającą własną hierarchię wartości i zespół norm zachowania się, z silnie akcentowaną rolą przywódcy [P.T.Nowakowski, Sekty. Co każdy powinien wiedzieć, Tychy 1999, s. 10].
Ujęcie religioznawcze
Sekta to grupa czy ruch religijny, wyodrębniony z jakiejś religii lub związek wyznaniowy, który oderwał się od któregoś z kościołów czy wspólnot religijnych i przyjął własne zasady doktrynalne, kultyczne oraz struktury organizacyjne.
Definicja z Raportu MSWiA
Za sektę można uznać każdą grupę, która posiadając silnie rozwiniętą strukturę władzy, jednocześnie charakteryzuje się znaczną rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych oraz ukrywaniem norm w sposób istotny regulujących życie członków; która narusza podstawowe prawa człowieka i zasady współżycia społecznego, a jej wpływ na członków, sympatyków, rodziny i społeczeństwo ma charakter destrukcyjny.
Definicja Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji
Sekta to grupa, w której zachodzi jednocześnie wysoki poziom totalności (kontroli życia członków) i psychomanipulacji.
Czy warto definiować słowo "sekta"?
Zdefiniowanie pojęcia "sekta" jest wyjątkowo trudne. Dotychczas powstało kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset definicji, a żadna z nich nie oddaje zjawiska wystarczająco całościowo, by wszyscy ją zaakceptowali. Praktycznie każdy ośrodek informacji o sektach posługuje się swoją własną.
W zasadzie nie ma większego znaczenia, co uznamy za sektę, a co za "nie-sektę". Przyklejanie etykietek nie doprowadzi do rozwiązania problemu. Więcej, jeśli jakąś grupę będziemy określać jako sektę, może się to skończyć rozprawą sądową o zniesławienie. Słowo "sekta" posiada bowiem w mowie potocznej pejoratywne znaczenie, negatywne zabarwienie emocjonalne.
Znawcy problemu kontrowersyjnych grup w kwestii definiowania dzielą się na dwa obozy.
Do pierwszego należą ci, którzy odrzucają termin "sekta", chcąc go zastąpić innymi, które nie kojarzą się tak negatywnie. Proponują nazwy zastępcze: "nowy ruch religijny", "grupa kultowa", "grupa parareligijna", "grupa psychomanipulacyjna", "nowa religia" i inne.
Drugą grupę stanowią ci, którzy uważają, że skoro pojęcie "sekta" istnieje, to trzeba mu nadać jakieś konkretne znaczenie. Oni właśnie wymyślają te wszystkie definicje.
Tak naprawdę dla przeciętnego człowieka nie ma żadnego znaczenia, czy daną grupę można nazwać sektą, czy też nie. Jeśli stanowi ona zagrożenie, to określenie jej tą nazwą nic nie zmieni.
Autor niniejszego artykułu nie uważa, jakoby trzeba było wyraz "sekta" wykreślić z języka polskiego, nie jest również zwolennikiem tworzenia jednej definicji dla wszystkich. Po prostu doświadczenie pokazuje, że taka definicja nie jest możliwa do stworzenia przy tak różnorodnych sposobach podejścia do problemu. Każdy zajmujący się tym zagadnieniem zwraca uwagę na inny jego aspekt, pogodzenie więc wszystkich wydaje się złudną nadzieją.
Czy warto więc definiować termin "sekta"?
W zasadzie nie warto. Nie prowadzi to bowiem do żadnych rozwiązań.
Czy należy więc przestać go stosować?
Niekoniecznie. W codziennym języku stosujemy wiele słów, które nie mają konkretnej definicji, często różnie je pojmujemy, a mimo to jesteśmy w stanie się porozumieć.
Rozumiem, że chęć tworzenia definicji wynika z pragnienia unaukowienia tematu sekt, ale przeciętny człowiek nie odniesie z tego żadnej korzyści.
Ciągłe zaś spory o definicję są jedynie niepotrzebnym traceniem energii, którą można wykorzystać w znacznie lepszy sposób.
oprac. Paweł Królak
(źródło: [link widoczny dla zalogowanych]. Na stronie tej znajdziecie także wiele innych interesujących i przydatnych informacji o sektach i psychomanipulacji.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:00, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nieszka, ja nie zadałam pytania "czym jest sekta", nie prosiłam o wyjaśnienie pojęcia "sekta", tylko chciałabym się dowiedzieć jakie jest m.in Twoje zdanie na temat który opisałam, również jeśli chodzi o te 2 sytuacje.
A więc?
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:39, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Przecież wyraziłam swoją opinię w pierwszym zdaniu. Podparłam się przy swojej ocenie także konkretami, czyli definicjami słowa "sekta". Wyjaśnienie znaczenia słowa "sekta" jest istotne.
Listę najbardziej znanych działających w Polsce sekt znajdziesz [link widoczny dla zalogowanych]
Nie ma na niej Kościoła protestanckiego.
A jeśli chodzi o wymienione sytuacje...
heart napisał: | Czyżby Kościół Katolicki w obawie przed utratą wiernych tak postępuje?
w końcu i katolicy i protestanci to chrześcijanie.
Więc skąd się bierze takie zachowanie? |
To nie jest kwestia obawy przed utratą wiernych tylko zwykłej niewiedzy i uprzedzeń pojedynczych jednostek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:04, 22 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nieszka napisał: | Przecież wyraziłam swoją opinię w pierwszym zdaniu. Podparłam się przy swojej ocenie także konkretami, czyli definicjami słowa "sekta". Wyjaśnienie znaczenia słowa "sekta" jest istotne.
Listę najbardziej znanych działających w Polsce sekt znajdziesz [link widoczny dla zalogowanych]
Nie ma na niej Kościoła protestanckiego. |
Wiem, że nie ma tam Kościoła Protestanckiego;)
Nieszka napisał: | To nie jest kwestia obawy przed utratą wiernych tylko zwykłej niewiedzy i uprzedzeń pojedynczych jednostek. |
To nie są pojedyncze jednostki.
Zwykłej niewiedzy? Ja uważam, że wiedzę mają sporą,
szczególnie duchowni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:27, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
heart napisał: | To nie są pojedyncze jednostki.
Zwykłej niewiedzy? Ja uważam, że wiedzę mają sporą,
szczególnie duchowni. |
Są duchowni, którzy twierdzą, że szatan nie istnieje... Dlatego nie byłabym tak zupełnie pewna sporej wiedzy każdego duchownego.
I nadal będę twierdziła, że są to jednostki. Nie dzieje się tak wszędzie i nie jest to oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego.
W świadomości wielu ludzi Kościół Zielonoświątkowy to sekta. Ale są też ludzie, którzy za sektę uważają muzułmanówi i wyznawców judaizmu a nawet... prawosławnych (!) To naprawdę kwestia zwykłej ignorancji (czasem wręcz głupoty) i uprzedzeń. Chyba przede wszystkim uprzedzeń.
KOŚCIÓŁ ZIELONOŚWIĄTKOWY TO NIE JEST SEKTA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:00, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nieszka napisał: | Są duchowni, którzy twierdzą, że szatan nie istnieje... Dlatego nie byłabym tak zupełnie pewna sporej wiedzy każdego duchownego.
I nadal będę twierdziła, że są to jednostki. Nie dzieje się tak wszędzie i nie jest to oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego.
W świadomości wielu ludzi Kościół Zielonoświątkowy to sekta. Ale są też ludzie, którzy za sektę uważają muzułmanówi i wyznawców judaizmu a nawet... prawosławnych (!) To naprawdę kwestia zwykłej ignorancji (czasem wręcz głupoty) i uprzedzeń. Chyba przede wszystkim uprzedzeń.
KOŚCIÓŁ ZIELONOŚWIĄTKOWY TO NIE JEST SEKTA! |
Nieszko, nie musisz tak się unosić, bo ja doskonale wiem, że Kościół Zielonoświątkowy to nie jest sekta, czy w ogóle Kościół Protestancki.
Widzisz poza statystykami, czy jakimś oficjalnym stanowiskiem Kościoła w danym temacie, kryje się też wiele nieoficjalnych zdarzeń.
Ksiądz zanim zostanie księdzem, przez chyba 6 lat jest w seminarium,
więc powinien też się czegoś tam nauczyć, np tego, że Kościół Protestancki to też chrześcijanie a nie jakaś sekta.
Bo później ludziom na Mszy gada takie głupoty i nic dziwnego skąd się biorą takie uprzedzenia.
Rzeczą wiadomą jest, że ksiądz w umysłach wielu wiernych, jest ważną osobą, która wiele wie, kimś kto w jakiś sposób, nawet i stoi ponad nimi... taki jakby pasterz owiec, więc jeśli taki ksiądz (drugi, trzeci, dziesiąty i enty) zacznie swoim owieczkom wmawiać, że inne Kościoły są złe, są sektami, i należy się trzymać tylko Kościoła Katolickiego, bo w nim jest tylko prawda, albo przed jakąś ewangelizacją organizowaną przez inny Kościół niż KK, na mszy ostrzega, że: "prawowierny katolik nie ma co tam szukać", to, moim zdaniem, tutaj coś jest nie w porządku.
I innym nasuwa się prosty wniosek: Kościół Katolicki boi się o swoich wiernych, że mogą odejść z ich Kościoła, więc ludziom wmawiają, że tylko w KK można zostać zbawionym, i że tylko KK jest jedynym prawdziwym Kościołem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:53, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
heart napisał: | Nieszko, nie musisz tak się unosić |
Ja się nie uniosłam, tylko chciałam podkreślić, że to jest ważne, żeby inni, którzy będą czytać ten wątek, nie mieli wątpliwości.
A ksiądz też człowiek... I może po prostu uprzedzenia biorą górę nad edukacją. Bo nie tak naucza Kościół, jak ci duchowni, o których wspominasz. Nie ma więc mowy o zazdrości KK o owieczki. Są tylko uprzedzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:44, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nieszka napisał: | A ksiądz też człowiek... I może po prostu uprzedzenia biorą górę nad edukacją. Bo nie tak naucza Kościół, jak ci duchowni, o których wspominasz. Nie ma więc mowy o zazdrości KK o owieczki. Są tylko uprzedzenia. |
Piszesz, że to tylko uprzedzenia, ale dlaczego więc są ustanowione takie doktryny, jak:
- Stwierdzenie i ogłoszenie że jedynym zbawiającym kościołem jest Kościół Katolicki przez papieża Piusa IX w roku 1854
- Sobór Watykański I pod przewodnictwem Piusa IX potępił wolność wyboru religii, prasy i odkryć naukowych, nie zatwierdzonych przez Kościół Katolicki i potwierdził tymczasową władzę papieża nad władzami świeckimi w roku 1864
- Nieomylność papieża w sprawach wiary i moralności ogłoszone przez Piusa IX w roku 1870
(a przecież papież to też człowiek, i nieomylny jest TYLKO Bóg)
- Dominus Jesus - deklaracja, w której główną myślą było to, że: "Tylko w Kościele Rzymsko-Katolickim można znaleźć wszystkie środki potrzebne do zbawienia" - kardynał Joseph Ratzinger - prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki i Wiary (przemianowanej w 1965 r. ze Świętego Oficjum znanego uprzednio jako Święta Inkwizycja) - rok 2000
Bez przyczyny takie doktryny nie powstały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola8001
Przyjaciel forum
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:02, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mój mąż jest protestantem, ewangelikiem - potocznie mówiąc. Zdecydowanie, nie uważam, żeby Jego wyznanie było sektą. Jest bardzo, bardzo zblizone do naszego katolickiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zz_top
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:37, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Czy protestantyzm to sekta? Nie! A przynajmniej nie Zielonoświątkowcy
- Czy katolik ma czego szukać na misjach prowadzonych przez Zielonoświątkowców? Nie! A przynajmniej katolik świadomy depozytu wiary jaki jest w jego Kościele...
- Czy katolicy i protestanci powinni prowadzić dialog? A o czym? Stanowiska dawno zostały wyjaśnione i wyznania protestanckie nic a nic nie zbliżyły się do przyjęcia pełni prawdy objawionej, która jest strzeżona przez Święty Kościół Katolicki...
- Czy katolicy i protestanci mogą współdziałać dla dobra ludzkości i szerzenia Ewangelii - pewnie, że mogą!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:14, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
zz_top napisał: | - Czy katolicy i protestanci powinni prowadzić dialog? A o czym? Stanowiska dawno zostały wyjaśnione i wyznania protestanckie nic a nic nie zbliżyły się do przyjęcia pełni prawdy objawionej, która jest strzeżona przez Święty Kościół Katolicki... |
Zgadzam się z Tobą. Dodam też, że wielu protestantów (choć z pewnością nie wszyscy) nie szuka normalnego dialogu, lecz atakuje, często bardzo agresywnie. W necie natknęłam się na kilku protestantów, którzy agresywnie i nieraz wręcz wulgarnie odnosiło się do KK, podrzucając mi jakieś prowokacyjne, wyzywające teksty. Na początku próbowałam na nie odpowiadać, ale szybko przekonałam się, że im nie chodzi o dialog lecz zwyczajne obrzucenie błotem i obelgami KK i mnie. Jeżeli ten sposób retoryki ma mnie przekonać, że KK jest szatańskim wynalazkiem, a oni prowadzeni są przez Bożego Ducha, to zdecydowanie nie jest to właściwa metoda. Mnie ten używany przez protestantów (z którymi miałam do czynienia) ton kojarzył się z zupełnie innym duchem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:12, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ponoć "jaki ojciec taki syn". W kontekście tego, jaki był Luter, nie dziwi zachowanie duchowych dzieci Lutra i tzw. reformacji.
***
Fragment ostatniego jego kazania o rozumie z Wittenbergi (1546 r.) oddaje stan jego duszy: „Rozum to jest największa k... diabelska; z natury swojej i sposobu bycia jest szkodliwą k...; jest prostytutką, prawdziwą k.... diabelską, k... zeżartą przez świerzb i trąd, którą powinno się zdeptać nogami i zniszczyć ją i jej mądrość. Rzuć jej w twarz plugastwo, aby ją oszpecić. Rozum jest utopiony i powinien być utopiony w Chrzcie... Zasługiwałby na to, ohydny, aby go wyrzucono w najbrudniejszy kąt domu, do wychodka." Koniec jego smutnego, trawionego na popadaniu od stanów pełnej ascezy, po opilstwo i obżarstwo życia („Żrę jak Czech i chleję jak Niemiec” – pisał w liście z 2 VII 1540 r. do Katarzyny v. Bora)
***
Przy jednoczesnym fanatyzmie, postulowanym zaostrzeniu reguł życia zakonnego w klasztorze, które m.in. przez Lutra przekształci się później w otwarty konflikt, został przez Staupitza zwolniony ze zwykłych obowiązków mnicha. Unikał odprawiania Mszy św., modlitwy powodowały jego rozdrażnienie, brewiarz odmawiał niedbale i „hurtem” za cały tydzień z góry. W jego duszy nie było już powołania, nie było wiary, nie było przede wszystkim pokory i nadziei. „Gdybym nie był doktorem, diabeł mógłby mię nieraz zabić tym argumentem: nie masz misji do spełnienia” – pisał Luter.
(podkreślenia moje)
***
[Fragment listu do Hoogstratena (dominikanin, który zasłynął zaciętością wobec Lutra)] "Idź tedy precz, ty głupi, krwi żądny morderco! Ty, który krwią chrześcijańskich braci nasycić się nie możesz. Idź, badaj i szukaj robaków w gnoju, dopóki się nie nauczysz, co to jest błąd, co grzech i kacerstwo. Nie widziałem jeszcze dotąd większego od ciebie osła, choć chwalisz się, że przez wiele lat uczyłeś się dialektyki".
***
Uniwersytet paryski i lowański, które zgłosiły zastrzeżenia do tez Lutra i jego późniejszych pism nazwał „szkołą kretów, śmierdzącą kałużą”, a profesorów „epikurejskimi świniami, diabelską synagogą”
***
(...)przebywający w Wartburgu Luter vel Jörg oddawał się przyjemnościom życia łowieckiego i pracował nad przekładem Pisma św. na język niemiecki (ukończonym w 1534 r.), który dla wszystkich ignorantów po dziś dzień stał się milowym krokiem w dziedzinie kultury niemieckiej. Z tekstu Starego i Nowego Testamentu usunięto wszelkie fragmenty podważające nauki Lutra, wiele z wersetów przetłumaczono mylnie lub zmieniono celowo, aby udowodnić oparcie w Piśmie św. „wygibasów intelektualnych” heretyka. Mojżesz dla Lutra był „katem wszystkich”, a dziesięć przykazań oryginalny tłumacz skomentował tak: „prawo to jest stosowne dla żydów, ale nas wcale nie obowiązuje”. O Księdze Eklezjasty Luter miał równie niepochlebne zdanie: „Ta księga potrzebuje być zupełniejszą; ona jest obciosana, nie ma butów ani ostróg; harcuje w trepkach jak ja, gdy byłem mnichem”. Druga Księga Machabejska i Księga Estery „za wiele judaizują i za dużo w nich pogańskich śmieci”. List św. Jakuba przeczący zbawieniu wyłącznie przez wiarę zdaniem Lutra jest „listem słomianym”; podobnie w Liście do Hebrajczyków Luter znajduje jeno „drzewo, słomę i siano razem pomieszane”. Księga Tobiasza chyba herezjarsze się spodobała, bo „jest komedią, w której wiele mówią o kobietach i która zawiera wiele śmieszności i niedorzeczności”. Podobnie wolnomyślicielsko Luter podszedł do Ewangelii, z których prawdziwą jest jedynie napisana przez św. Jana, „przeto należy ją przedkładać nad inne”. Wreszcie o Apokalipsie św. Jana:
"Nie znajduję nic apostolskiego ani prorockiego w tej księdze. Apostołowie bowiem nie zwykli przemawiać przenośniami; prorokują w słowach jasnych i zrozumiałych. Niech każdy myśli o tym, co mu doradza jego rozum; co do mnie, mój rozum czuje wstręt do tego i to jest dla mnie dostateczne do odrzucenia".
***
Poślubienie Katarzyny von Bora (w czerwcu 1525 r.), jednej z ośmiu zsekularyzowanych cysterek z rozwiązanego klasztoru w Nimpschen, było szokiem dla najbliższych współpracowników Lutra. Heretyk tłumaczył się, że „chciał gębę zatkać tym, którzy źle gadali o jego stosunkach z Borą”. W kazaniach przedstawiał swoją decyzję jako czyn wynikający z natchnienia Bożego, ale odpowiadając na ostre słowa Schurfa, zbulwersowanego jak inni tym posunięciem i wyborem nieodpowiedniego czasu na amory (trwała już wojna chłopska), napisał, że „światu i diabłu wyrządził figla, a ojcu swemu sprawił przyjemność”. Maritain i o. Denifle widzą w działaniu Lutra konsekwencję rozpętanej przez niego kilka lat wcześniej fali porwań zakonnic z klasztorów. Po porwaniu zakonnic w Wielką Sobotę 1523 r., Luter pisał do „błogosławionego złodzieja”(sic!) Bernharda Koppe, dzięki któremu poznał Katarzynę von Bora:
"Tak jak Chrystus wyciągnąłeś te biedne dusze z więzienia ludzkiej tyranii; uczyniłeś to w okresie naznaczonym przez Opatrzność, w tym momencie Wielkanocy, kiedy Chrystus zniszczył więzienie swoich bliźnich."
Często zgwałcone zakonnice, sprzedawane przez „wyzwolicieli”, stawały się żonami „Bożych dzieci” Lutra. Taki sposób postępowania, traktowania kobiety jak przedmiotu, związany był z głoszonymi przez Lutra poglądami, które najpełniejszy obraz ukazują nam w cytowanym przez o. Denifle Kazaniu o małżeństwie: „Dzieło i słowo Boże mówią nam jasno, że kobiety winny służyć małżeństwu lub prostytucji”; „Jeśli kobiety męczą się i umierają po licznych porodach, nic w tym złego; niech umierają, byle tylko rodziły: na to są”. Skutkiem reformacji w całej Europie było zdziczenie i upadek obyczajów, o którym pisało ze zgrozą wielu reformatorów, a które przedstawiał barwnie m.in. Jan Brenz w 1532 r.
***
I na koniec:
"Nie godzę się, aby nauka moja mogła podlegać czyjemukolwiek osądowi, nawet anielskiemu. Kto nie przyjmuje mojej nauki, nie może dojść do zbawienia."
A ja myślałam, że to Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem...
Agresja, zawziętość, nienawiść... To cechowało Lutra i to cechuje protestantów, z którymi ja miałam do czynienia. W każdym razie polskich protestantów, bo znam też kilku amerykańskich i nigdy nie doświadczyłam z ich strony wrogości. Nie wiem więc, czy chamskie, wulgarne zachowanie wobec katolików jest przypadłością wyłącznie polskich protestantów czy też miałam nieprzyjemność trafić na grupkę nawiedzonych oszołomów, którzy tylko psują opinię innym protestantom?
-----
Wszystkie cytowane fragmenty pochodzą z tekstu [link widoczny dla zalogowanych]. Zachęcam również do przeczytania [link widoczny dla zalogowanych].
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amadea dnia Wto 20:22, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
heart
Chorąży
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:16, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nieszka napisał: | zz_top napisał: | - Czy katolicy i protestanci powinni prowadzić dialog? A o czym? Stanowiska dawno zostały wyjaśnione i wyznania protestanckie nic a nic nie zbliżyły się do przyjęcia pełni prawdy objawionej, która jest strzeżona przez Święty Kościół Katolicki... |
Zgadzam się z Tobą. Dodam też, że wielu protestantów (choć z pewnością nie wszyscy) nie szuka normalnego dialogu, lecz atakuje, często bardzo agresywnie. W necie natknęłam się na kilku protestantów, którzy agresywnie i nieraz wręcz wulgarnie odnosiło się do KK, podrzucając mi jakieś prowokacyjne, wyzywające teksty. Na początku próbowałam na nie odpowiadać, ale szybko przekonałam się, że im nie chodzi o dialog lecz zwyczajne obrzucenie błotem i obelgami KK i mnie. Jeżeli ten sposób retoryki ma mnie przekonać, że KK jest szatańskim wynalazkiem, a oni prowadzeni są przez Bożego Ducha, to zdecydowanie nie jest to właściwa metoda. Mnie ten używany przez protestantów (z którymi miałam do czynienia) ton kojarzył się z zupełnie innym duchem... |
Pamiętaj, że tak samo jest w drugą stronę. Chyba nie ma wyznania idealnego.
Ty się natknąłeś na protestantów, a ja na katolików.
Wielu protestantów nie szuka normalnego dialogu? Ja bym mogła stwierdzić: wielu katolików nie szuka normalnego dialogu, lecz atakuje, często bardzo agresywnie.
Pewien katolik nawet stwierdził że będą w Kościele Protestanckim podążam za szatanem, szatana się słucham a nie Boga.
Poza tym katolik w dyskusji doktrynalnej mając do pomocy tylko Biblię polegnie z protestantem, bo KK ma coś jeszcze prócz Biblii.
By był dialog, albo protestantyzm musiałby przyjąć tradycję - czyli nauki nie mające podstaw w Biblii, albo katolicyzm musiałby odrzucić wszystkie te nauki które nie są potwierdzone w Biblii...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|