 |
Walka duchowa katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola8001
Przyjaciel forum

Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:36, 27 Lis 2008 Temat postu: Zamierzam... |
|
|
no właśnie, jeszcze nie należę do żadnej wspólnoty, ale bardzo, bardzo chciałabym należeć do Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym...
Psychicznie dojrzewam do tego... coraz więcej czytam o tej wspólnocie, coraz częściej myślę, pomysł ten dojrzewa we mnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Amadea
Admin

Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:44, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja bardzo chciałabym należeć do jakiejś wspólnoty, ale w moim mieście jest tylko Odnowa i, o ile się nie mylę, Ruch Rodzin Nazaretańskich.
Jeśli chodzi o Odnowę w Duchu Św., to zupełnie mi ta wspólnota nie odpowiada. Należałam do niej prawie rok i nie odnalazłam się w niej. Nie czuję "temperamentu" Odnowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jola8001
Przyjaciel forum

Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:17, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Napisz mi więcej o tym temperamencie... chętnie przeczytam... proszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amadea
Admin

Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:56, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Chodzi mi o żywiołowość. Z Odnową pierwszy raz miałam styczność, gdy leczyłam się w szpitalu psychiatrycznym. Tato namawiał mnie, żebym poszła na ich spotkanie. Poszłam. I... zwariowałam! Gdy zaczęli modlić się językami, nie wiedziałam, co się dzieje (pierwszy raz słyszałam coś takiego). Siedziałam wbita w ławkę i nie mogłam się ruszyć, a przerażenie czułam takie, że aż mi niedobrze było. Po modlitwie wszyscy rzucali mi się na szyję z okrzykiem "Dobrze, że jesteś!". Po spotkaniu stwierdziłam, że to kupa wariatów i tyle.
Po kilku latach z pewnych względów postanowiłam, że dołączę do Odnowy. No i znowu ta sama jazda. Dzikie okrzyki, machanie rękami podczas modlitwy, rzucanie się na szyję z okrzykiem "Dobrze, że jesteś!". Ze złością myślałam sobie: "Skąd wiesz, że to tak dobrze? Może jestem psychopatką i jeszcze tej nocy wymorduję ci rodzinę?". Drażniła mnie ta wszechobecna "słodycz" i egzaltacja. Drażniło mnie zamieszanie, które robili. To nie dla mnie! W ogóle nie mogłam się skupić. A do tego wszystkiego średnia wieku we wspólnocie wynosiła ok. 55-60 lat. No jasne, że człowiek w tym wieku też ma coś do powiedzenia i może sobą ubogacić innych, ale kiedy pewna starsza pani z płaczem opowiadała coś na temat jakiegoś obrazu, który widziała w telewizji Trwam, i w dodatku mówiła to w taki sposób, że właściwie nie wiadomo było, co chce przekazać i o co jej chodzi, to ja kompletnie wymiękłam. Opowieści rodzinne o wnukach i wnuczkach serwowane przez inne starsze panie, też średnio mnie interesowały, zwłaszcza, gdy nic nie wnosiły do całej rozmowy.
Dużo lepiej było w grupkach dzielenia. Oprócz cotygodniowego wspólnego spotkania dla wszystkich w sali przy kościele, były też spotkania w mniejszych grupach w domach. Moja grupa skupiała młodszą część wspólnoty i prowadzona była przez bardzo sympatyczną kobietę. I te spotkania lubiłam.
Odnowa w Duchu Św. w mojej parafii czasem prowadzi czwartkowe Adoracje w kościele. I tego też nie lubię. Kiedy idę przed Najświętszy Sakrament pragnę ciszy, żeby choć trochę móc się skupić (mam ogromne problemy z koncentracją). Poza tym w życiu dość jest hałasu, dobrze jest czasem pomilczeć i zanurzyć się w ciszę. Tymczasem Odnowa całą Adorację przegada i prześpiewa. Mało tego. Raz wystraszyli kilka osób rozpoczynając ni z tego ni z owego modlitwę w językach. Pamiętam swoją pierwszą reakcję na ten sposób modlitwy. Nikomu nic nie tłumacząc nagle z tym wyskakują. Przykro było patrzeć, gdy kilka osób wyszło z kościoła popatrując ze zdziwieniem i niepokojem na ludzi z Odnowy.
Podsumowując. Jeśli odpowiada Ci żywiołowość w czasie modlitwy, niekontrolowane wybuchy emocji i obściskiwanie z innymi ludźmi, i nie będzie Ci przeszkadzało (rozpraszało) to, że ludzie wokół Ciebie modlą się głośno, będzie Ci dobrze w tej wspólnocie.
Jeśli zaś preferujesz ciszę, skupienie i wolisz przeżywanie bardziej wewnętrzne niż zewnętrzne, może być Ci trudno. Ja jestem osobą zamkniętą, mam problemy z koncentracją i nie lubię, gdy ktoś niespodziewanie uwiesza się na mnie wykrzykując, że mnie kocha i cieszy się, że jestem. To ostatnie jest dla mnie jakieś sztuczne... Dlatego już do Odnowy nie należę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amadea dnia Sob 12:59, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jola8001
Przyjaciel forum

Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:11, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, muszę przemyśleć temat. Przyznam szczerze, że tak w praktyce to zupełnie nie wiem jak to wygląda - poza Twoim opisem.
Druga rzecz - też mam problem z koncentracją i jeszcze gorszy problem - nie umiem, zupełnie nie umiem funkcjonować w grupie. Jestem aspołeczna, od dziecka taki "odmieniec" ze mnie.
A rozmowy językami to już w ogóle sobie nie wyobrażam, sama nie wiem jak zareagowałabym na to. I też nie wiem jak zareagowałabym na dotyk, przytulanie. Muszę wszystko przemyśleć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amadea
Admin

Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:20, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
To, co opisałam to moje subiektywne odczucia. Myślę że najlepiej będzie, jeśli pójdziesz na jedno spotkanie Odnowy i sama wyrobisz sobie zdanie na ten temat. Nie wiem, jak w Twoim mieście, ale u mnie spotkania są otwarte dla każdego i przyjście na jedno do niczego nie zobowiązuje. Może na podstawie mojego opisu masz teraz wątpliwości, a po spotkaniu stwierdzisz, że jednak jest ci dobrze w tej wspólnocie.
Po prostu idź na spotkanie, a potem podziel się, proszę, tym co tam przeżyjesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jola8001
Przyjaciel forum

Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:27, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zrobię tak... gdy tylko zbiorę w sobie odwagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malutki
Chorąży
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:10, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja lubię pójść w dzień powszedni do sanktuarium Maryjnego, aby adorować NAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT...JEST CISZA w kościele...a potem zostaję na Mszę Świętą...wtedy człowiek jest przygotowany duchowo, nie jest roztargniony...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pekelnypan
Dziesiętnik
Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Las Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:42, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
To masz dobrze, w mojej miejscowości kościół jest zamykany poza godzinami nabożeństw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
martabunia
Pachołek
Dołączył: 19 Cze 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radom Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:28, 23 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
u mnie też kościół jest zamykany, ale ze względu na bezpieczeństwo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jaras
Pachołek
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:06, 26 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Myślę, że jeśli chodzi o "sprawdzenie" Odnowy w DŚ. to najlepiej przejść rekolekcje REO, które ta Wspólnota organizuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Magdzia
Rycerz
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:57, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie należałam do żadnej grupy modlitewnej. W szkole mieliśmy taką grupę. Trochę mnie denerwowała ich ''wesołość''. Tak jakby cieszyli się z nie wiadomo czego.
Ale tak naprawdę to im zazdrościłam tego.
Później spotkałam osoby starsze. To wiadomo za bardzo nie rozumieją młodego.
Mnie znajoma chciała wciągnąć do neokatechumenatu. Ale nie dała rady.
Chyba jest mi dobrze jak jest.
U nas w parafii za wiele się nie dzieje bo mały kościół. A młodzi uciekają od kościoła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|