|
Walka duchowa katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nika
Hetman
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:40, 13 Lis 2007 Temat postu: "Nasi" Święci... |
|
|
Kilka słów o każdym świętym - od naszego imienia
[b]Św. Monika[/b] urodziła się ok. 332 r. w Tagaście w Numidii (dziś Souk Ahras w Algierii).
Pochodziła z rodziny chrześcijańskiej, najprawdopodobniej pochodzenia berberskiego, wyszła za mąż za italskiego poganina. Był on patrycjuszem, członkiem rady miejskiej w Tagaście. Znany z popędliwości i niewierności, pod wpływem życia z św. Moniką przyjął chrzest.
W wieku 22 lat Monika urodziła pierwszego syna - znanego dzisiaj jako św. Augustyn. Potem miała jeszcze jednego syna Nawigiusza i córkę, której imię nie jest znane. W 371 r. umarł mąż Moniki. Dorastający Augustyn zaczął sprawiać jej kłopoty, wybierając hedonistyczny styl życia. Miał z pewną dziewczyną nieślubne dziecko. Związał się z sektą manicheistyczną i zaczął wierzyć w ich naukę. Monika nie zrażając się trudnościami modliła się za niego, błagając Boga o nawrócenie Augustyna. Obawiając się o swego syna Monika wyjeżdżała za nim do Kartaginy, Rzymu i Mediolanu. Kiedy biskup poznał przyczynę jej smutku, prorokował: "Matko, jestem pewien, że syn tylu łez musi powrócić do Boga".
Ciało św. Moniki zostało złożone w Ostii w kościele św. Aurei. W 1162 r. augustianie zabrali je do Francji i umieścili w Arrouaise pod Arras. W 1430 r. zostało przeniesione do Rzymu i umieszczono w kościele świętego Tryfona, który później przemianowano na kościół św. Augustyna. Tam spoczywają jej prochy do dziś w osobnej kaplicy w sarkofagu z brązu oprawionym w zielony marmur, który jest dziełem Izajasza z Pizy.
Świadectwo o życiu swojej matki Augustyn złożył w Wyznaniach. One też są jej najwcześniejszym życiorysem.
Pierwotnie wspomnienie św. Moniki obchodzono 4 maja w wigilię wspomnienia św. Augustyna, w czasie reformy kalendarza zostało przeniesione na dzień 27 sierpnia (wspomnienie św. Augustyna przeniesiono na 28 sierpnia.
Św. Monika jest patronką kobiet chrześcijańskich, matek, wdów, kobiet zamężnych, tych które przeżywają kłopoty małżeńskie i nieudane małżeństwa, kobiet, które zawiodły się na dzieciach lub mają z dziećmi kłopoty, kobiet będących ofiarami cudzołóstwa, alkoholizmu, złorzeczeń i oszczerstw. Do niej odprawia sie modlitwy w intencji ratowania duszy dziecka, męża.
W ikonografii Monika przedstawiana jest jako matrona lub w welonie wdowy; trzyma księgę, krucyfiks albo różaniec. Czasami - nawiązując do syna Moniki, Augustyna - przedstawia się ją jako augustiankę.
W Mediolanie Augustyn poznał św. Ambrożego i pod wpływem jego nauk przyjął chrzest. Wtedy Monika poczuła się szczęśliwa i uznała, że może powrócić do domu, spokojna o los syna. W drodze powrotnej do rodzinnej Tagasty, w Ostii zachorowała na febrę i zmarła, niektóre źródła podają, że w październiku 387r., lecz dokładna data nie jest znana.
PS. Każdy może napisac o swoim świętym:)
Pozdrawiam
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
larysa
Rycerz
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 23:36, 13 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Św. Aleksandra pochodziła z Ancyry (dzisiejszej Ankary). Miała odmówić udziału w procesji z posążkami Artemidy i Ateny. Podczas wyznania wiary w Chrystusa została skazana na śmierć. Utopiono ją wraz z sześcioma innymi dziewczętami w bagnach, w pobliżu rodzinnego miasta, ok. 300 r.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leszek
Dziesiętnik
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 8:16, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
A świętego Leszka nie ma:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.M.D.G.
Rycerz
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:13, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
masz szansę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Hetman
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:25, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Właśnie Leszku, byc może będzie św. Leszek....;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amadea
Admin
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:48, 15 Lis 2007 Temat postu: św. Agnieszka |
|
|
Agnieszka była w starożytności jedną z najbardziej popularnych świętych. Piszą o niej św. Ambroży, św. Hieronim, papież św. Damazy, papież św. Grzegorz I Wielki i wielu innych. Jako 12-letnia dziewczynka, pochodząca ze starego rodu, miała ponieść męczeńską śmierć na stadionie Domicjana około 305 roku. Na miejscu "świadectwa krwi" dzisiaj jest Piazza Navona - jedno z najpiękniejszych i najbardziej uczęszczanych miejsc Rzymu. Tuż obok, nad grobem męczennicy, wzniesiono bazylikę pod jej wezwaniem, w której 21 stycznia - zgodnie ze starym zwyczajem - poświęca się dwa białe baranki.
Według przekazów o rękę Agnieszki rywalizowało wielu zalotników, a wśród nich pewien młody rzymski szlachcic oczarowany jej urodą. Ona jednak odrzuciła wszystkich, mówiąc, że wybrała Małżonka, którego nie potrafią zobaczyć oczy śmiertelnika. Zalotnicy, chcąc złamać jej upór, oskarżyli ją, że jest chrześcijanką. Doprowadzona przed sędziego nie uległa ani łagodnym namowom, ani groźbom. Rozniecono ogień, przyniesiono narzędzia tortur, ale ona przyglądała się temu z niewzruszonym spokojem.
Wobec tego odesłano ją do domu publicznego, ale jej postać budziła taki szacunek, że żaden z grzesznych młodzieńców odwiedzających to miejsce nie śmiał się zbliżyć do niej. Jeden, odważniejszy niż inni, został nagle porażony ślepotą i upadł w konwulsjach. Młoda Agnieszka wyszła z domu rozpusty niepokalana i nadal była czystą małżonką Chrystusa.
Zalotnicy znów zaczęli podburzać sędziego. Bohaterska dziewica została skazana na ścięcie. "Udała się na miejsce kaźni - mówi św. Ambroży - szczęśliwsza niż inne, które szły na swój ślub". Wśród powszechnego płaczu ścięto jej głowę. Poszła na spotkanie Nieśmiertelnego małżonka, którego ukochała bardziej niż życie.
Agnieszka jest patronką dzieci, panien i ogrodników. Według legendy św. Agnieszka, całkowicie obnażona na stadionie, została rzucona na pastwę spojrzeń tłumu. Za sprawą cudu okryła się płaszczem włosów. Imię Agnieszki jest wymieniane w I Modlitwie Eucharystycznej - Kanonie rzymskim. Artyści przedstawiają Agnieszkę z barankiem, gdyż łacińskie imię Agnes wywodzi się zapewne od łacińskiego wyrazu agnus - baranek. Dlatego powstał zwyczaj, że przy klasztorze, który znajduje się przy bazylice, siostry pielęgnują baranki, które poświęca się w dzień św. Agnieszki. Z ich wełny zakonnice wyrabiają paliusze, które papież rozsyła świeżo mianowanym metropolitom Kościoła katolickiego.
W ikonografii św. Agnieszkę przedstawia się z barankiem mającym nimb lub z dwiema koronami - dziewictwa i męczeństwa. Nieraz obok płonie stos, na którym ją prawdopodobnie spalono. Jej atrybutami są ponadto: gałązka palmowa, kość słoniowa, lampka oliwna, lilia, miecz, zwój.
(źródło: [link widoczny dla zalogowanych])
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nadzieja
Dziesiętnik
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nadziejowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:50, 14 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Św. Marta była siostrą Marii i Łazarza, z którymi mieszkała w Betanii, miasteczku położonym ok. 3 km na wschód od Jerozolimy. Rodzina cieszyła się ogólnym szacunkiem. Byli, jak wiadomo z Ewangelii, przyjaciółmi Chrystusa, który często bywał u nich gościem. Marta jest wzorem zapobiegliwej gospodyni. Św. Łukasz opowiada, że Jezus odwiedził pewnego dnia jej dom. Marta krzątała się, chcąc Mu usłużyć, siostra zaś jej usiadła u Jego stóp i słuchała, co mówił. Marta zwróciła się do Jezusa, by nakazał Marii, żeby jej pomogła. Pan Jezus odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona (Łk10,41). Kiedy Jezus przybył do Betanii po śmierci Łazarza, Marta wyszła Panu na spotkanie i rzekła:
Teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Usłyszała wówczas słowa: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem , na które odpowiedziała wspaniałym aktem wiary: Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży (J 11,22.25.27). Siostry gościły też Jezusa po wskrzeszeniu Łazarza. Wtedy to Maria namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi (J 11,2). Według legendy prowansalskiej, po Wniebowstąpieniu Chrystusa
Marta wraz z rodzeństwem udała się do Francji. Łazarz został biskupem Marsylii.
Święta Nadzieja była córką św. Zofii i siostrą św. Wiary (Pistis, Fides) i św. Miłości (Agape, Caritas). Żyła prawdopodobnie w I wieku. Po śmierci ojca wraz z matką i siostrami udała się do Rzymu. Gdy wybuchło jedno z prześladowań, namiestnik Antioch, nakazał matce złożyć ofiarę kadzidła na ołtarzu Diany. Gdy matka odmówiła, wtedy jej córki poddano wyszukanym torturom, które zakończyły się męczeńską śmiercią. Zofia, cierpiąc strasznie, zachęcała jednak swoje córki do wytrwania w wierze. Według jednej z wersji legendy po śmierci córek zabito również Zofię. Według innej wersji namiestnik Antioch, zdumiony męstwem Zofii, miał ją zostawić przy życiu. Jednak Zofia zmarła z bólu na grobie córek trzy dni później. Relikwie św. Nadziei, jej sióstr i matki spoczywają dziś w kościele św. Pankracego w Rzymie.
W ikonografii św. Nadzieja jest przedstawiana najczęściej wraz z matką i siostrami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola8001
Przyjaciel forum
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:27, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Błogosławiona Jolanta
Węgierskie imię Jolenta (Joanna) jest tylko jedno w wykazach hagiograficznych. Otrzymała to imię zapewne dla pamięci ciotki, królowej aragońskiej (f 1251). Sama Błogosławiona była najczęściej jednak nazywana za życia Heleną. Według Jana Długosza imię Helena mieli nadać Jolencie Polacy, a księżna chętnie je przyjęła.
Jolenta urodziła się w 1244 r. w Ostrzychomiu jako ósme z rzędu dziecko węgierskiego króla Beli IV i Marii z cesarskiego rodu Laskarisów. Z jej najbliższej rodziny aż 4 osoby dostąpiły chwały ołtarzy: obie jej siostry - św. Kinga i św. Małgorzata Węgierska, ciotka - św. Elżbieta i stryjenka - bł. Salomea.
Ówczesnym zwyczajem jako kilkuletnia dziewczynka Jolenta przybyła do Krakowa na dwór swej siostry św. Kingi, żony Bolesława Wstydliwego, i tu się wychowywała. Bela IV miał bowiem w planie wydać ją za kogoś z książąt piastowskich. W 1256 r. zaręczył się z Jolentą książę kaliski, Bolesław. Miała wówczas 12 lat, podczas gdy książę liczył wówczas lat 35. Uroczysty ślub odbył się jednak dopiero dwa lata później za specjalną dyspensą papieską, gdy Jolenta miała lat 14. Ślubu udzielił biskup krakowski, Prandota. Z małżeństwa tego urodziły się trzy córki: Jadwiga, Elżbieta i Anna.
Jolenta była wzorową żoną i matką. Swoją postawą wywierała wielki wpływ na otoczenie. W życie domowe wprowadziła klimat ładu, spokoju, szczerej pobożności i miłości. Wpływ księżnej tak dalece udzielił się mężowi, że potomność nadała mu przydomek Pobożnego. Jednak o jej udziale w zręcznej polityce męża wiadomości nie mamy. W roku 1257 zmarł książę Wielkopolski, Przemysław, i prawem spadku cały ten obszar przeszedł pod panowanie Bolesława. Kochający książę Bolesław wciągał do swoich rządów także bł. Jolentę. W dokumentach podpisuje się ją nieraz zwrotem "umiłowana małżonka, pani Jolenta". Książę okazał się nie tylko doskonałym organizatorem i administratorem książęcych dzielnic kaliskiej i wielkopolskiej, ale również dobrym opiekunem Kościoła. Sprowadził franciszkanów do Kalisza, Gniezna, Obornik, Pyzdr i Śremu; uposażył klaryski w Zawichoście w trzy wsie, gdzie ksienią była wówczas bł. Salomea; powiększył także uposażenie cystersek w Ołoboku i benedyktynów w Mogilnie. Czynił to nie bez udziału Jolenty. Jolanta chętnie opiekowała się także biednymi i chorymi.
Po śmierci męża w kwietniu 1279 r. i szwagra, męża św. Kingi, Bolesława Wstydliwego, zwolniona już od obowiązków rodzinnych, postanowiła oddać się wyłącznie zbawieniu własnej duszy. Wraz z siostrą Kingą wstąpiła do klasztoru klarysek w Starym Sączu. Po śmierci Kingi przeniosła się w 1284 r. do klarysek w Gnieźnie. Nie wiemy, czy piastowała urząd ksieni (przełożonej), czy też wolała zostać zwykłą siostrą. Nekrolog z Lądu podaje jako datę jej śmierci w opinii świętości dzień 17 czerwca 1298 roku. Jej grób zasłynął wkrótce łaskami i cudami i stał się miejscem pielgrzymek.
Jolenta musiała jednakże długo czekać na swojego hagiografa. Dopiero w roku 1631 prymas polski, Jan Wężyk, wyznaczył komisję kanoniczną dla kościelnego procesu. Wtedy też dokonano otwarcia jej grobowca i przełożenia jej śmiertelnych szczątków do nowej trumienki. Zaczęto prowadzić księgę łask. Pierwszy żywot Jolenty ukazał się dopiero w roku 1723. W 1775 r. generał franciszkanów wyznaczył osobnego prokuratora dla sprawy tej beatyfikacji w osobie o. Franciszka Cybulskiego. Napisał on i ogłosił drukiem Życie i cuda wielkiej sługi Bożej Jolenty. Równocześnie król Stanisław August Poniatowski wniósł do Rzymu prośbę o formalną beatyfikację. Odbyła się ona 14 czerwca 1827 r. Leon XII wyznaczył na dzień święta Jolenty 17 czerwca. Na skutek trudności, jakie stawiał ówczesny rząd pruski, uroczystości beatyfikacyjne mogły się odbyć w Wielkopolsce dopiero w roku 1834. Z tej okazji relikwie bł. Jolenty przeniesiono do kaplicy klarysek.
Jolenta jest patronką archidiecezji gnieźnieńskiej oraz miasta Kalisza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malutki
Chorąży
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:57, 09 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Andrzej Apostoł – święty, jeden z dwunastu apostołów, wg świadectwa Ewangelii Pierwszy Powołany (cs.: Первозванный) spośród apostołów (wcześniej był uczniem św. Jana Chrzciciela), brat świętego Piotra, patron Szkocji, Grecji , Rosji, Hiszpanii, Sycylii. Według tradycji chrześcijańskiej prowadził działalność misjonarską na terenach nad Morzem Czarnym.
Do 1964 roku jego głowę przechowywano jako relikwię w bazylice św. Piotra w Watykanie, później wróciła do greckiego miasta Patrai (dawne Patras) na Peloponezie, gdzie podobno apostoł zmarł śmiercią męczeńską 30 listopada 70 roku na krzyżu w kształcie greckiej litery X (Ch od Χριστος=Chrystus). Jego relikwie znajdują się również w Amalfi pod Neapolem, w katedrze edynburskiej w Szkocji (St Mary's RC Cathedral) i w kościele środowisk twórczych w Warszawie.
Święto Andrzeja Apostoła przypada 30 listopada zarówno we wschodnich, jak i zachodnich Kościołach. Warto wspomnieć, że w Kościołach prawosławnych oraz w katolickich Kościołach wschodnich jest on obdarzany wielką czcią, jako jeden z głównych świętych.+++KOCHAM CIEBIE MÓJ DROGI OPIEKUNIE !!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malutki dnia Sob 16:59, 09 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rafka
Chorąży
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:41, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Św. Rafka
Urodziła się 29 czerwca 1832 r. w miejscowości Himlaya w libańskim regionie Metn w rodzinie katolickiej. Na chrzcie otrzymała imię Boutroussyeh (Pietra). Po śmierci matki w 1839 r. ojciec znalazł się w trudnej sytuacji finansowej i w 1843 r. posłał córkę do pracy jako służącą w domu zamożnego Libańczyka w Damaszku. Kiedy po czterech latach wróciła do domu, okazało się, że ojciec ożenił się po raz drugi. Zarówno macocha, jak jedna z ciotek chciały wydać ją za mąż, ale Boutroussyeh postanowiła zostać zakonnicą.
Udała się wówczas do klasztoru Zgromadzenia Córek Maryi w Bikfaya, gdzie została przyjęta natychmiast. Ojciec i macocha próbowali przekonać ją, by wróciła do domu, ale bezskutecznie. Po zakończeniu nowicjatu 10 lutego 1856 r. złożyła śluby zakonne. 1 sierpnia 1858 r. została skierowana do seminarium w Ghazir, prowadzonego przez jezuitów. Pracowała tam w kuchni, uczyła się ortografii i arytmetyki, a w wolnym czasie pogłębiała znajomość języka arabskiego.
Od 1860 r. była nauczycielką katechizmu i wychowawczynią w szkołach swojego zgromadzenia. W 1864 r. została przeniesiona do Maad, gdzie razem z inną zakonnicą założyła szkołę dla dziewcząt. W tym okresie jej macierzyste zgromadzenie przechodziło poważny kryzys. Boutroussyeh modliła się żarliwie, prosząc Boga o pomoc w podjęciu decyzji zgodnej z Jego wolą. Pewnego dnia w śnie ukazali się jej św. Jerzy, św. Szymon Słupnik i św. Antoni Pustelnik, który powiedział: «Wstąp do Zakonu Libańskich Mniszek Maronickich». Jeden z dobroczyńców Zgromadzenia Córek Maryi pomógł jej dostać się do klasztoru św. Szymona al-Qarn w Aďtou. Rozpoczęła w nim nowicjat 12 lipca 1871 r., a 25 sierpnia następnego roku złożyła uroczyste śluby zakonne i przyjęła imię Rafka, na pamiątkę swojej matki. Przeżyła w tym klasztorze 26 lat, dając przykład posłuszeństwa, gorliwości w modlitwie, ascezy, poświęcenia i pracowitości.
W październiku 1885 r. podczas modlitwy prosiła Boga, by dał jej udział w zbawczej męce Chrystusa. Od tej pory cierpiała z powodu wielu dolegliwości, ale znosiła je z cierpliwością i pokorą. W 1897 r. została przeniesiona do nowego klasztoru w Jrabta. W 1899 r. całkowicie straciła wzrok, a wkrótce także została sparaliżowana. Dziękowała Bogu za wszystko, szczególnie za dar cierpienia. Zmarła 23 marca 1914 r. w opinii świętości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albin
Zbanowany
Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:59, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ale w czym przejawiała się jej świętość, bo nie mogę załapać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rafka
Chorąży
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:01, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
A św. Albin??? zastanawiałeś się nad tym?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albin
Zbanowany
Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:21, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rafka napisał: | A św. Albin??? zastanawiałeś się nad tym? | Dla mnie święty jest tylko Bóg, Jego Syn oraz Jego duch.
"I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Jahwe Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały" (Iz. 6:3).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rafka
Chorąży
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:12, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Bóg jest po trzykroć Święty.
My też możemy być świętymi. Jesteśmy jego dziećmi. My mamy tez się uświęcać.
Bóg chce abyśmy byli podobni do niego abyśmy go naśladowali. Abyśmy go słuchali.
Słuchali jego napomnień. Byli otwarci na jego słowa to czego on od nas oczekuje.
Jeśli poddasz się jego woli również on może uczynić twoje życie świętym.
Człowiek tu na ziemi tez może osiągnąć doskonałość nawet jeśli jest człowiekiem.
Jak czytam Pismo Święte to często rzucają mi się słowa:
''Bóg nie ma względu na osobę''.
Czyli każdy człowiek jest dla niego ważny bez względu na wyznanie, stan społeczny itp.
Często te względy u ludzi są bardzo uzależnione od tego co kto ile ma.
Oczywiście jest to ''głupota''. Bo to co głupie u Boga jest mądrością a to co mądre u ludzi jest głupotą.
''Prostujcie ścieżki''. Jezus chce wyprostować nasze myślenie poprzez swoje słowo.
Czynić dobro tak aby nikt tego nie widział.
Nie szukać chwały dla siebie.
Bóg widząc w ukryciu odda.
Niektórych widać tz. uczynki dobre Takie osoby czasem mogą się źle poczuć. A dlaczego?
Bo inni mogą ''przewrotnie mówić'', że szukają swojej chwały a nie Bożej.
Ale taka osoba po prostu tak chce służyć Bogu, że ją widać.
I wcale nie szuka swojej chwały ale chce ku Bogu pociągnąć innych.
Czasem tak to wygląda. I robiąc coś dobrego może nam się nierzadko oberwać dlatego, że ktoś może nie zrozumieć intencji.
Nierzadko spotykam się z takim ''przeszkadzaniem''.
Ludzie nie rozumieją i kierują się ''swoimi przekonaniami''.
Mogą coś specjalnie powiedzieć np: - chce się pokazać itp.
a pod takim stwierdzeniem kryje się ''zazdrość'', że ktoś z tych łask które Bóg dał danej osobie korzysta.
Każdemu Bóg dał jakiś talent i z tego też będziemy sądzeni.
Jeśli ktoś czuje w sobie ''beznadziejność''. Być może ktoś w nim to ''zasiał''.
Albo przez własny odbiór życia i innych.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rafka dnia Pią 14:35, 27 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albin
Zbanowany
Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:13, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rafka napisał: | Bóg jest po trzykroć Święty. My też możemy być świętymi. Jesteśmy jego dziećmi. My mamy tez się uświęcać. Bóg chce abyśmy byli podobni do niego abyśmy go naśladowali. Abyśmy go słuchali.Słuchali jego napomnień. Byli otwarci na jego słowa to czego on od nas oczekuje.
Jeśli poddasz się jego woli również on może uczynić twoje życie świętym.
Człowiek tu na ziemi tez może osiągnąć doskonałość nawet jeśli jest człowiekiem. |
"Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by zawsze postępował dobrze, a nigdy nie zgrzeszył" (Koh. 7:20).
"Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej" (Rzym 3:23).
Co sądzisz o tych wersetach w kontekście naszej dyskusji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|